Cztery stopnie poniżej zera zakończyły eksperyment Donalda Tuska z Elżbietą Bieńkowską. Wicepremier będzie broniona niczym tęcza na placu Zbawiciela, ale już pokazała, że nie nadaje się na następcę Tuska.
„Królowa Elżbieta zderzyła się z rzeczywistością” – to najczęściej słyszany komentarz w Sejmie po słowach wicepremier: „Sorry, taki mamy klimat” oraz po jej żenującej konferencji prasowej. To komentarz z satysfakcją wypowiadany przez posłów opozycji. Ich zadowolenie jest tym większe, że do tej pory PiS i SLD bardzo chciały „ugryźć” rozpieszczaną przez prorządowe media Elżbietę Bieńkowską, ale nie wiedziały, jak to zrobić. Teraz nie muszą się wysilać, bo z nią jest tak jak w PRL-owskim dowcipie: „Nie potrzeba Bundeswehry, nas wykończy minus cztery”. (...)