Historia tłumaczki FBI, która zamiast inwigilować dżihadystę z Syrii, wzięła z nim ślub, przypomina scenariusz amerykańskiego serialu. W prawdziwym świecie służby specjalne od dawna używają seksu jako broni.
Zabójcze techniki uwodzenia. Szybkie samochody. Luksusowe hotele. Między innymi tak wygląda świat agentek służb specjalnych, które wyciągają z wrogów tajemnice lub wystawiają ich prosto pod lufy zawodowych morderców. Czasem jednak o tym, że serce to nie sługa, przekonują się nawet pracownice najlepszych służb świata i nagle giną od własnej broni. Wiele wskazuje na to, że tak właśnie było w przypadku 38-letniej Danieli Greene, zatrudnionej w FBI tłumaczki, która w styczniu 2014 r. została przydzielona do zespołu inwigilującego dżihadystę Abu Talha al-Almaniego.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.