PIOTR GURSZTYN: W którym miejscu jesteście: pan, Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński?
JAROSŁAW GOWIN: Trudno powiedzieć. Sprawy toczą się szybko. Mogę powiedzieć tyle: przed kongresem zjednoczeniowym pojawił się impas. Od środy wróciliśmy do rozmów. Toczą się w dobrej atmosferze i – przynajmniej jeśli chodzi o naszą stronę – jest szansa na ich szybką finalizację.
Mówi pan „nasza strona”. Brzmi to tak, jakby pan i Ziobro byli już jednością polityczną.
Nie jesteśmy jednością w sensie partyjnym, ale powołaliśmy wspólny klub parlamentarny. Na pewno będziemy współpracować we wszystkich sprawach zmierzających do powołania jednego obozu wielkiej prawicy.
Nie jest tak, że Kaczyński was ograł? Zabrał ludzi i wyborców, nawiązując do przemówienia Ryszarda
Czarneckiego, i zostawił was dwóch samych.
Na razie nikogo istotnego nie zabrał, bo trudno za istotnego polityka Solidarnej Polski uznać Jacka Kurskiego, który już wcześniej opuścił tę partię. Natomiast jeśli chodzi o wyborców, to ich odebrać jest znacznie trudniej niż głodnych stanowisk sejmowych polityków. Ostatnie sondaże pokazują, że i wyborcy Solidarnej Polski, i wyborcy Polski Razem są wierni naszym partiom. (...)