Dlaczego narodowcy uparli się przy Marszu Niepodległości, skoro zawsze wychodzi z tego zadyma?”, „Czy nie widzą, że policja zawsze jest w stanie rozkręcić nawet niewielkie incydenty, tak aby doszło do większej rozróby?”, „Po co dawać żer TVP czy TVN do pokazywania, że za sprawą prawicy cała Warszawa płonie?” – takie pytania stawiane są na wielu prawicowych profilach facebookowych i twitterowych po kolejnym marszu 11 listopada. Ja jednak jestem dziwnie pewny, że narodowcy nie zrezygnują z dotychczasowej formuły marszów, platformerskiej władzy nie zależy na wyizolowaniu w przyszłym roku zadymiarzy, a wreszcie – że coroczne incydenty z policją nie odstraszą od Marszu Niepodległości zwykłych patriotów z całymi rodzinami. Skąd ta pewność?
To proste – już drugi raz obserwowałem marsz na niemal całej jego trasie i zrozumiałem jego dwoistą naturę. (...)
Typowy polski klincz
Dodano: / Zmieniono:
Narodowcy nie mogą wyrzec się marszu, bo na nim zbudowali swoją tożsamość, a Platforma jest zainteresowana corocznymi zadymami, które będzie „bohatersko” poskramiała.