O Bawerze Aondo-Akaa zrobiło się głośno po tym, gdy pozwał Guya Verhofstadta za nazwanie wszystkich uczestników Marszu Niepodległości faszystami. Jego historia jest jednak znacznie bogatsza.
Z Bawerem spotykam się w jego mieszkaniu na obrzeżach Krakowa. Z góry przeprasza za rozmowę w biegu, ale szykuje się na pociąg do Warszawy. Ma być na żywo w Telewizji Republika. W takim razie nie marnujemy czasu. Wyciągam telefon i pokazuję mu grafikę z kartą do gry RPG. Na karcie jego zdjęcie i podpis: „Murzyn na kółkach. Blokuje wszelkie ataki opętanego lewactwa. Gdy jesteś w niebezpieczeństwie, możesz go wykorzystać jako żywą tarczę”. Bawer bez chwili wahania wybucha śmiechem. – Śmieszy cię to? – pytam. – Oczywiście, sam gram w takie gry. To kapitalne, chciałbym poznać autora – odpowiada.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.