Jedni utrzymują, że winni są sami Ukraińcy, bo nie docenili przeciwnika i podawali zbyt optymistyczne informacje o swoich sukcesach na froncie. Inni mówią, że za wszystko odpowiadają państwa Zachodu, bo nie dotrzymały słowa i nie dostarczyły na czas odpowiedniej ilości sprzętu. Można się spodziewać, że dyskusja ta będzie trwać jeszcze długo.
Dla mnie najciekawsze są na razie te ustalenia, które przytoczył w swoim niedawnym raporcie "Washington Post". W artykule z 4 grudnia "Błędne obliczenia, podziały cechowały ofensywne plany USA i Ukrainy" autorzy przedstawili dogłębną analizę ostatnich miesięcy wojny. Oparli się przy tym na rozmowach z 30 wysokiej rangi oficerami i urzędnikami z USA, Ukrainy i państw Zachodu. Wiele wypowiedzi jest anonimowych, ale autorzy ręczą za ich wiarygodność. Co wynika z ich śledztwa?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.