"Czarna Pantera" jest na najlepszej drodze, by stać się jedną z najbardziej kasowych produkcji nie tylko w dziejach Marvela, lecz także Hollywood.
Kino może być narzędziem rewanżu. Spójrzcie na „Bękarty wojny”, o których Quentin Tarantino wprost mówił, że to sen o zemście, odreagowanie żydowskiej krzywdy i bezsilności z lat II wojny światowej. To zresztą w projekcie podobało się najbardziej Harveyowi Weinsteinowi, który wtedy był jeszcze jednym z najpotężniejszych ludzi w Hollywood, a nie osobnikiem powszechnie pogardzanym i oskarżanym o molestowanie, gwałty oraz zatykanie ofiarom ust pieniędzmi. „Czarna Pantera”, 18. film z kinowego uniwersum Marvela, jest takim rewanżem.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.