Historia ONR przywodzi skojarzenie z templariuszami. Rycerze Świątyni prawdziwą potęgą stali się dopiero, gdy z woli króla Filipa Pięknego zostali wytępieni: przez wiele wieków potem każde spadające na Europę nieszczęście odczytywano jako ich zemstę. Templariusze powodowali zarazy i nieurodzaje, zorganizowali wszystkie możliwe spiski – to oni stworzyli masonerię, szwajcarskie banki, ruch iluminatów i wywołali rewolucję francuską, a dziś prosperują jako grupa trzymająca Świętego Graala i ekskluzywną wiedzę o potomstwie Jezusa. (...)
Czarna legenda przypisuje ONR szczególnie chuligańskie czy wręcz bandyckie formy działalności. Prawdą jest, że użyty w nazwie „radykalizm” dotyczył nie tylko radykalizmu idei, lecz także metod działania. Jedną z pierwszych akcji ONR był atak z użyciem broni palnej na siedzibę PPS, który pociągnął za sobą akcje odwetowe socjalistów i bijatyki z nimi. Jednak na tle swoich czasów narodowo-radykalni nie stanowili ewenementu. Wojciech Muszyń- ski, autor najlepszej z dotychczasowych monografii ONR, zadał sobie trud dotarcia do archiwów policyjnych i ustalił, że spo- śród wszystkich odnotowanych w drugiej połowie lat 30. aktów przemocy zakwalifikowanych jako polityczne wszystkie razem wzięte organizacje narodowo-radykalne odpowiadały za 4–5 proc. (...)
fot. Włodzimierz Wasyluk/East News