Wczorajsza debata prezydencka została określona przez część osób, które ją oglądały jako nudna. Rzeczywiście?
Potwierdzam tę opinię. Jednak nie jestem zaskoczony, że debata prezydencka była nudna.
Dlaczego?
Nie możemy mówić o debacie, gdy w jednym pomieszczeniu kandydaci na prezydenta nie wchodzą w interakcję. Debata to rozmowa, w której udział biorą trzy lub cztery osoby. Nie jedenaście. Warto dodać przy tej okazji, że pytanie, które dostawali kandydaci na prezydenta były dziwaczne i absurdalne.
Które pytania pana zdaniem były dziwaczne i dlaczego?
Pytanie dotyczące szczepionki było kompletną kompromitacją. Nie wiemy, czy i kiedy powstanie szczepionka, więc pytanie o nią było zupełnie bez sensu. Widać było, że część pytań było profilowana pod prezydenta Andrzeja Dudę.
Pytanie, czy odpowiadając na nie prezydent Andrzej Duda zyskał?
Prezydent Andrzej Duda, podobnie jak Rafał Trzaskowski, nie zyskał na odpowiedziach, ale też nie stracił. Proszę zauważyć, że obaj kandydaci byli wyważeni w swoich odpowiedziach. Zachowali ostrożność.
Który kandydat na prezydenta pozytywnie pana zaskoczył?
Jeżeli mówimy o tym, kto mnie pozytywnie zaskoczył, to na pewno był to pan Witkowski z Unii Pracy, który może odebrać głosy Robertowi Biedroniowi. Zwłaszcza, że opowiedział się za adopcją dzieci przez osoby homoseksualne. Co ciekawe Robert Biedroń, który jest kojarzony ze środowiskiem LGBT nigdy nie powiedział tego wprost.
Internauci po raz kolejny ocenili, że to Stanisław Żółtek porywa tłumy. Przełoży się to na jego wynik?
Nie sądzę. Żółtek może przekroczyć 1 proc. Jednak z tego, co podczas debaty mówił pan Żółtek nic nie wynika.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.