Przymusowe remonty budynków. Resort klimatu zapowiada kary

Przymusowe remonty budynków. Resort klimatu zapowiada kary

Dodano: 
Hubert Różyk, rzecznik Ministerstwa Klimatu
Hubert Różyk, rzecznik Ministerstwa Klimatu Źródło:PAP / Albert Zawada
Rzecznik prasowy Ministra Klimatu i Środowiska Hubert Różyk zapowiedział kary za niewyremontowanie budynków zgodnie z dyrektywą EPBD.

Jednym z tematów rozmowy z rzecznikiem resortu klimatu była procedowana w Unii Europejskiej dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (dyrektywa EPBD). Wśród jej założeń są m.in. obowiązkowe remonty budynków niewymagających remontu, by spełniały wymogi unijnej polityki klimatycznej.

Według różnych szacunków realizacja dyrektywy będzie kosztować Polaków ponad 1,5 biliona złotych do 2050 roku.

Dyrektywa EPBD. Przymusowe remonty

Parlament Europejski we wtorek przyjął dyrektywę głosami 370 eurodeputowanych. Przeciwko głosowało 199, a 46 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Nowe przepisy w założeniu mają doprowadzić do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych oraz zużycia energii w budownictwie. Do 2050 roku budownictwo ma być "neutrale dla klimatu".

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Hubert Różyk z ministerstwa klimatu i środowiska został zapytany o obawy Polaków, których po prostu nie będzie stać na przymusowe remonty.

Różyk zaczął mówić o czterech porach roku, zaznaczając, że "z zimą jest coraz ciężej". Jego zdaniem Zielony Ład jest potrzebny. Chodzi bowiem o to, że dzięki temu przedsięwzięciu "zmieniamy bardzo wiele, aby nie zmieniło się najważniejsze", czyli klimat.

Pytanie o kary. Różyk: Pojawią się środki administracyjne

Pytany o kary, powiedział, że w istocie się pojawią, choć nie od razu. Przypomniał, że zgodnie z EPBD najpierw będą remontowane budynki użyteczności publicznej. O tym, że za wszystko zapłacą podatnicy, nie wspomniał. – Na szkołach, bibliotekach, szpitalach, będą się pojawiały panele fotowoltaiczne, termomodernizacje, pompy ciepła – powiedział Różyk.

– Druga rzecz, to opowiadamy o tym, że to się opłaca, bo na koniec oprócz tego, że ratujemy klimat, oprócz tego, że poprawiamy jakość powietrza w Polsce – zaznaczył, wyrażając opinię, że przez złe powietrze ginie rocznie 50 tys. ludzi. – Na koniec termomodernizacji – wymiana źródeł ciepła, postawienie fotowoltaiki – obniża nam rachunki – ocenił.

– To się na koniec opłaca, więc my będziemy przede wszystkim pokazywali rachunek ekonomiczny, dbali o to, żeby zmiana była opłacalna dla zwykłych ludzi. Czy pojawią się kary? Pewnie w jakimś momencie będą środki administracyjne, ale to jest mniej więcej tak jak z paleniem śmieciami albo z kwestią jeżdżenia niesprawnym samochodem. Państwo musi działać w taki sposób, żeby na koniec skłaniało nawet te jednostki, które mimo wszystko nie chcą działać. Tak jest z mandatami. To też jest swego rodzaju kara – perorował Różyk.

twitterCzytaj też:
Weź kredyt, walcz o klimat!
Czytaj też:
"Zanim Polacy się zorientują". Konfederacja przypomina o kosztach i wzywa rząd do rezygnacji z klimatyzmu

Czytaj także