Oficjalnie w Indiach mówi się o 414 tys. ofiarach COVID-19.
Jednak prawdziwa liczba zgonów może wynosić nie kilkaset miesięcy, a kilka milionów, co uczyniłoby z pandemii największą katastrofę humanitarną od czasu uzyskania niepodległości przez Indie w 1947 roku.
Skąd taka różnica?
"Niedoszacowanie liczby ofiar może wynikać między innymi z przeciążenia szpitali oraz ogólnej kondycji indyjskiej służby zdrowia podczas pandemii, w szczególności w czasie tragicznej fali zakażeń na przełomie kwietnia i maja" – czytamy w raporcie byłego głównego doradcy rządu ds. gospodarki Arvinda Subramaniana i dwóch analityków z organizacji badawczej Center for Global Developement na Uniwersytecie Harvarda.
Murad Banji z Uniwersytetu Middlesex w Londynie podkreśla, że niedoszacowanie ofiar koronawirusa może wynikać z faktu, ze oficjalne statystki dotyczą głównie obszarów miejskich. – Pandemia mocno dotknęła także indyka wieś – zwraca uwagę uczony cytowany przez agencję AP.
Raport został opracowany na podstawie danych z oficjalnych statystyk urodzeń i zgonów w siedmiu stanach kraju, analizy badań krwi wskazujących na rozpowszechnienie się koronawirusa wobec liczby ofiar COVID-19 na świecie oraz ankiety przeprowadzonej trzykrotnie w ciągu roku na próbie 900 tys. osób.
Według statystyk amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa zakażenie koronawirusem w Indiach stwierdzono dotychczas u ponad 31 mln ludzi, a ponad 414 tys. zainfekowanych zmarło; ponad 83 mln osób jest w pełni zaszczepionych przeciw Covid-19, co stanowi 6,1 proc. populacji kraju.
Czytaj też:
Połowa kraju w reżimie lockdownu. Delta rozprzestrzenia się błyskawicznieCzytaj też:
Czwarta fala nieunikniona? Niepokojące słowa eksperta