– Dawka przypominająca szczepionki jest jak naprawa i podwyższanie wału zabezpieczającego przed powodzią. Wraz z upływem czasu ulega on jednak erozji, obniża się i jako podstawowe zabezpieczenie z czasem słabnie. Chociaż jeszcze przez jakiś czas może nas chronić przed podtopieniami, to nie uchroni przed wysoką wodą. Ale nawet wtedy, będzie lepszym zabezpieczeniem niż brak jakiegokolwiek – przyznał w rozmowie z PAP prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, będący także członkiem Rady Medycznej przy premierze.
– Podobnie podstawowe szczepienie pozwala uniknąć ciężkiego przebiegu choroby, ale przy masywnej ekspozycji na wirusy może nas nie uchronić przed zakażeniem, dlatego potrzebna jest dawka przypominająca – dodał.
Trzecia dawka? "Nic nadzwyczajnego"
Ekspert zaznaczył, że nie jest niczym nadzwyczajnym stosowanie większej liczby dawek szczepionki.
– Standardowe postępowanie w szczepieniu HBV (wirus zapalenia wątroby typu B) to trzy dawki podane w schemacie zero, jeden, sześć miesięcy. Wiele wskazuje na to, że szczepienie przeciw COVID-19 wymaga podobnego schematu – powiedział.
Jednocześnie ekspert zauważył, że badania kliniczne i obserwacje dowodzą, że do szóstego miesiąca od przyjęcia podstawowej dawki poziom przeciwciał jest wystarczający, ale wykazuje wyraźną tendencję do obniżania się. Przyznał jednak, że u niektórych osób może być już niewystarczający. Dlatego konieczne jest pobudzenie układu immunologicznego dawką przypominającą szczepionki.
Prof. Flisiak zauważył też, że w tej chwili zaczynają pojawiać się pacjenci, którzy na początku tego roku przyjęli szczepienie podstawowe.
– Są to jednak zwykle zakażenia skąpoobjawowe o łagodnym przebiegu. Widać u nich efekt "wału przeciwpowodziowego". Podstawowe szczepienie chroni przed masywnym zalaniem, ale nie przed lekkim podtopieniem – podkreślił.
"Taka odporność może nie być wystarczająca"
Zdaniem eksperta wydaje się, że w przypadku wirusa SARS-CoV-2 podanie dawki przypominającej po 9-12 miesiącach u osób w podeszłym wieku i z chorobami, które zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 może być zbyt późne. Dlatego Rada Medyczna przy premierze na początku tego tygodnia zaleciła stosowanie dawki przypominającej u osób pełnoletnich po 6 miesiącach.
– Jeżeli zrezygnujemy z dawki przypominającej, to posiadany poziom zabezpieczenia obroni nas przy przeciętnym narażeniu na zakażenie, ale jeśli na swej drodze spotkamy osobę wydychającą wirusy w dużej ilości, to taka odporność może nie być wystarczająca – ostrzegł.
Będzie więcej?
Ponadto ekspert wyjaśnił, że jest za wcześnie, by przesądzić, czy ta dawka przypominająca będzie ostatnią i czy nie będą potrzebne kolejne. Zaznaczył też, że wzrost stężenia przeciwciał po dawce przypominającej jest wielokrotnie wyższy niż po szczepieniu podstawowym, co oznacza szansę na dłuższe utrzymywanie się zabezpieczającego poziomu przeciwciał. Wymaga to jednak dalszych obserwacji.
Czytaj też:
Obowiązkowe przepustki sanitarne w Polsce? Członek Rady Medycznej: To moje zdanieCzytaj też:
Wprowadzili obowiązkowe przepustki, wzrosła ilość szczepieńCzytaj też:
Wolny dzień za szczepienie przeciw COVID-19