Mikrobiolog z Uniwersytetu Hongkońskiego wypowiedział się w ten sposób po inspekcji w hotelu, w którym odbywają się kwarantanny, i gdzie jeden z gości najprawdopodobniej zakaził osobę z sąsiedniego pokoju koronawirusem. Władze starają się ustalić, jak do tego doszło.
Zła maseczka?
Z nagrań monitoringu wynika, że mężczyzna, u którego zakażenie wykryto wcześniej, używał zwykle maseczki z filtrem i zaworem, gdy pobierał w progu pokoju posiłki i wystawiał tam śmieci. Według Yuena zwiększyło to ryzyko zakażenia sąsiada drogą powietrzną.
– Ten rodzaj maseczek jest samolubny. Filtrują powietrze przy wdechu, ale kiedy powietrze jest wydychane przez zawór, nie jest filtrowane, a to niedobrze – powiedział Yuen. Zalecił stosowanie maseczek chirurgicznych.
Zakażony mężczyzna czasem pojawiał się w otwartych drzwiach również bez maseczki – zaznacza jednak dziennik "South China Morning Post", który opisuje sprawę we wtorek.
Byli w pełni zaszczepieni
Obaj zakażeni byli w pełni zaszczepieni przeciw COVID-19. Z powodu infekcji w hotelu 12 innych osób zakwaterowanych na tym samym piętrze musi przedłużyć kwarantannę o kolejne 14 dni.
Władze Hongkongu, podobnie jak rząd centralny ChRL, obstają przy zasadzie "zero covid" i utrzymują surowe restrykcje wjazdowe, w tym obowiązek 21-dniowej kwarantanny dla większości przyjezdnych. W ostatnich tygodniach dodatkowo zaostrzyły reguły, starając się przekonać Pekin do ułatwienia podróży pomiędzy Hongkongiem a Chinami kontynentalnymi.
Czytaj też:
Chiny: Ognisko COVID-19 wstrzymało prace nad rakietą kosmiczną