Według ostatnich danych Państwowej Komisji Wyborczej przewaga PiS nad Koalicją Europejską zwiększa się. Partia rządząca odnotowuje teraz 45,57 proc. głosów, czyli 7 punktów procentowych więcej, niż opozycja.
Politycy PO przekonują jednak, że nie ponieśli dotkliwej porażki i mogą wygrać wybory parlamentarne. – Nie mam poczucia, że to był pogrom. Dla polityki krajowej te wyniki mają znaczenie niewielkie. To mecz, przed nami druga połowa meczu. Przyjmuję wynik jaki jest. Za długo jestem w polityce – stwierdziła poseł. Dodała, że wynik KE nie jest zły i świadczy o tym, że opozycja ma swoje miejsce w polskiej polityce. – Ten wynik nie jest dla Koalicji Europejskiej fatalny. Zdobyliśmy 38 procent głosów. Zagłosowało ponad 8 mln Polaków. Na scenie politycznej liczą się dwie duże siły.
Była minister edukacji oceniła też elektorat PiS. – Dla nich nie ma znaczenia, że Mateusz Morawiecki ma jakieś dziwne działki, a reforma edukacji jest tak naprawdę jej dewastacją – powiedziała Kluzik-Rostkowska. – Musimy zastanowić się, w jaki sposób zdobyć milion głosów Polaków. PiS zdobył tę cześć elektoratu, która na wybory dotąd nie chodziła. Jarosław Kaczyński przegrywał osiem wyborów pod rząd. Usiądziemy i wyciągniemy wnioski. Koalicja Europejska dalej ma sens – przekonywała poseł PO.
Czytaj też:
Konfederacja pod progiem. Bosak komentuje
Czytaj też:
Marcin Palade: Coraz bliżej systemu dwóch wielkich bloków