Brunon Kwiecień zmarł we wtorek w zakładzie karnym we Wrocławiu. Kwiecień został aresztowany w 2012 roku. W kwietniu 2017 roku został prawomocnie skazany za organizowanie zamachu na Sejm.
Znamy wyniki sekcji zwłok
Przyczyną śmierci Brunona Kwietnia był chorobowy krwotok wewnątrzczaszkowy podpajęczynówkowy, czyli rodzaj udaru mózgu spowodowany pęknięciem tętniaka. Ustalono także, że brak jest jakichkolwiek zmian urazowych w obrębie czaszki – poinformowała dziś prokuratura.
Jak podaje Onet, sekcja zwłok została przeprowadzono dziś rano w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
"Wyborcza": Nie miał problemów ze zdrowiem, za to na pieńku z ABW
Czy niedoszły zamachowiec był dla kogoś zagrożeniem? – analizują dziennikarze "Wyborczej" w tekście "Seryjny samobójca powrócił?". W tekście autorzy opisują okoliczności śmierci mężczyzny. „Kwiecień nie sprawia w więzieniu żadnych problemów. Jest zakwaterowany w celi dwuosobowej, ale we wtorek rano siedzi sam. Jego kolega wyszedł pracować w więziennej kuchni. Kwiecień chciał jeszcze pospać. Gdy oddziałowy znajduje go w łóżku, nie daje znaków życia” – czytamy w „GW”. Jak podają dalej dziennikarze, sprawę śmierci mężczyzny może wyjaśnić sekcja zwłok.
W tekście analizując okoliczności śmierci Kwietnia, opisano również batalię sądową mężczyzny, który oskarżał funkcjonariusz ABW o namawianie go do popełnienia przestępstwa (dokonania zamachu). „Przed sądem twierdzi, że stał się kozłem ofiarnym ABW, proponuje »Oskara dla agentów"«. Tłumaczy, że ci chcieli zablokować nową ustawę o służbach specjalnych, która ograniczała ich kompetencje” – przypomina „Wyborcza”.
„Okolicznościami śmierci Kwietnia zajmują się policja, prokuratura i komisja, którą powołuje dyrektor okręgowy Służby Więziennej. – Kwiecień nie uskarżał się na żadne problemy zdrowotne, nigdy nie chorował – mówi »Wyborczej« jeden z wrocławskich strażników więziennych” – czytamy dalej.
Dziennikarze przypominają też, że to już kolejne tajemnicze samobójstwo, do którego doszło w polskim więzieniu w ostatnich miesiącach. „Na początku sierpnia powiesił się w celi Jacek R., numer jeden w szczecińskiej aferze związanej z przejmowaniem komunalnych mieszkań zajmowanych przez bezrobotnych i alkoholików. Kilka lat temu poszedł na współpracę ze śledczymi. W tym tygodniu w celi powiesił się także pięściarz Dawid »Cygan« Kostecki skazany za kierowanie grupą przestępczą” – podkreślają autorzy.
Czytaj też:
Nie żyje Brunon Kwiecień. "Wyborcza": Nie miał problemów ze zdrowiem, za to na pieńku z ABW