Otóż niedobra pani ekspedientka nie chciała mu podgrzać rogalika! Rozumiecie? Chciała, by Kammel Tomasz zjadł go na zimno. Niewybaczalne. Z pomocą przyszła inna ekspedientka, która wymieniła mu zimnego rogala na takiego prosto z pieca. Ciepłego!
– Można? Można! Tylko trzeba mieć w głowie klientocentryczność, a nie procedurocentryczność. Jedna z pań zachowała się modelowo. Złego słowa nie mogę i nie chcę powiedzieć ani o niej, ani o kawiarni (pyszne croissanty). Trochę zmartwiła mnie za to druga. Dlatego do niej i do wszystkich z młodszym PESEL- em taka prośba: przemyślcie, poza kontuar wychodzą ci, którzy mają odwagę wyjść poza schemat. Inni tkwią w miejscu, usprawiedliwiając się procedurami. To łatwe i ma się święty spokój. Ale czy w życiu chodzi tylko o spokój? – podsumował całą historię Kammel.
Internauci niestety nie wykazali się empatią wobec dramatu Kammela. Poradzili mu, by zjadł snickersa, bo zaczyna gwiazdorzyć. Co też Kammel po przemyśleniu sprawy uczynił. Okazuje się, że święty spokój jest jednak w życiu ważny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.