Czasem aż trudno się połapać, który ze światowych liderów lewicy zasługuje na wyróżnienie, któremu należy się pierwsza nagroda za walkę z upiorami faszyzmu, populizmu, rasizmu, ksenofobii, który najbardziej przysłużył się światowemu postępowi, równości, egalitaryzmowi, walce z dyskryminacją i nierównościami.
Kandydatów jest wielu, wyścig trudny do wygrania. Co ciekawe, na tle globalnych tuzów progresu polscy kuzyni bledziutko i niewyraźnie wypadają, słabowici jacyś i bez polotu się okazują. Jeśli już któremuś, tak jak Pawłowi Rabiejowi, wymsknie się, że pary panów i pań powinny mieć prawo do adopcji dzieci, to nim się człowiek zorientuje, wycofuje się, zaprzecza, kręci.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.