– Widać, że temat budzi emocje. Pytanie tylko, cze te wszystkie osoby, które dzisiaj protestowały przeciwko temu projektowi, go znają. Mam wrażenie, że w przestrzeni publicznej narosło wokół niego dużo mniejszych i większych kłamstw – mówiła w "Tak jest" Baranowska, podkreślając, że nie jest to projekt autorstwa PiS.
Jej zdaniem partia rządząca ma z tą inicjatywą "ewidentny problem", ale środowisk opowiadających się za całkowitym zakazem aborcji nie należy utożsamiać z PiS. – Środowiska pro-life uważają, że to jest ten moment, kiedy mają prawo powiedzieć 'sprawdzam' rządowi, który do wartości konserwatywnych i chrześcijańskich często się odwoływał. W tym sensie interes polityczny PiS ich nie interesuje, bo oni grają o swoje – oceniła.
Dziennikarka "Do Rzeczy" podkreślała, że nieprawdą jest, iż projekt zakazuje badań prenatalnych i wprowadza karę więzienia dla każdej kobiety, która poroni. – Takie manipulacje się pojawiają – tłumaczyła, dodając, że wejście ustawy w życie w obecnym kształcie jest bardzo mało prawdopodobne.
Czytaj więcej: Baranowska o aborcji: Fakty, a nie zmanipulowane informacje
dmc/TVN24
Fot. Twitter/Razem Wrocław