Były polityk Ruchu Narodowego, a kiedyś poseł PiS w piątek rano potrącił w Warszawie rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala. Tego samego dnia policja jeszcze raz zatrzymała Zawiszę – druga kontrola miała miejsce około godz. 22.00 przy ulicy Chełmskiej.
Jak podała stacja RMF FM, podczas drugiej kontroli policjanci uniemożliwili politykowi dalszą jazdę: zabrali mu kluczyki, a mercedesa odholowali na parking.
– Nieszczęścia chodzą parami. Odstawiałem samochód do garażu (...) Wczoraj był niefortunny ciąg wydarzeń, którego żałuję – skomentował dzisiaj sytuację poseł Zawisza.
Artur Zawisza nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. W 2016 r. w Starej Hucie polityk został zatrzymany przez patrol policji. Prowadził pod wpływem alkoholu, za co potem stracił prawo jazdy. W styczniu 2019 r. uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.
Według ustaleń RMF wczoraj wieczorem mundurowi nie ukarali Zawiszy mandatem. Wszczęto wobec niego postępowanie związane z podejrzeniem naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Grozi za to kara do dwóch lat więzienia.
Czytaj też:
Artur Zawisza ponownie przyłapany bez prawa jazdyCzytaj też:
Kierowca wjechał w rodzinę na pasach. Jest nagranie z wypadku