Krzysztof Kwiatkowski nie życzy sobie porównań z Marianem Banasiem i jak przyznaje, dziwi się takim porównaniom. Senator podkreślił, że to jak porównanie krzesła z krzesłem elektrycznym.
– Dziwię się przedstawicielom PiS-u, którzy mówią, że te sprawy są podobne. W moim przypadku prokuratura mówi o wątpliwościach dotyczących trzech konkursów w NIK-u, a PiS zlikwidował przecież wszystkie postępowania konkursowe w instytucjach publicznych i obsadził 8,5 tys. stanowisk bez jakichkolwiek konkursów – mówi były prezes NIK. W jego ocenie, należy zmienić przepisy dotyczące osób na takim stanowisku. Wskazuje, że w przypadku ewentualnych spraw sądowych powinno się je rozstrzygać jak najszybciej. Przywołuje tu przykład spraw wyborczych, w których stosuje się krótkie terminy.
– Mój proces trwa już ponad rok. Prokurator do tej pory, mimo decyzji sądu, nie przekazał całego materiału dowodowego. Bazujemy wyłącznie na pociętych fragmentach rozmów. Dodatkowo, PiS-owi zajęło ponad rok przyjęcie w Sejmie rezygnacji z immunitetu, którą natychmiast złożyłem – podkreśla.
Przypomnijmy, że w opublikowanym wczoraj oświadczeniu prezes Najwyższej Izby Kontroli poinformował, iż był skłonny podać się do dymisji, jednak zmienił zdanie. Jak podkreślił "z przykrością" stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej" oraz że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów".
Czytaj też:
"Byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK". Zaskakujące oświadczenie Banasia
Prawo i Sprawiedliwość szuka sposobu, aby pozbawić Mariana Banasia stanowiska. Pojawił się pomysł zmiany konstytucji. To może być problematyczne, ponieważ partia rządząca nie będzie tu mogła liczyć na wsparcie Platformy Obywatelskiej. Jak podkreślił w rozmowie z Interią Wojciech Szarama z PiS, przewodniczący sejmowej komisji ds. kontroli państwowej, posłowie PO powinni zmienić zdanie właśnie z uwagi na poprzednią sytuację z Kwiatkowskim. – Sprawa Banasia i sprawa Kwiatkowskiego wskazuje na to, że Sejm powinien mieć możliwość ingerencji, kiedy wyroku sądu nie ma. Na prawomocny wyrok można czekać nawet 10 lat – powiedział.
Czytaj też:
"Sprawa Mariana Banasia to polityczna kula śniegowa"