Z udostępnionej "Bildowi" przez BND teczki córki hitlerowskiego zbrodniarza wynika, że w wywiadzie RFN pracowała w charakterze sekretarki od lipca 1960 do końca września 1963 roku. W tym czasie posługiwała się pseudonimami Gudrun Hiller, Gerda Sievers i Gudrun Boden. Jej miesięczne wynagrodzenie wynosiło 550 marek.
Według ustaleń "Bildu", Gudrun Burwitz została zwerbowana przez zachodnioniemiecki wywiad już w 1958 roku. To z tego okresu pochodzi pierwszy podpisany przez nią dokument, w którym zobowiązała się do zachowania w tajemnicy kontaktów z BND. Według "Bilda" prowadził ją "szczególnie zakonspirowany wydział 500/K zajmujący się problemami strategicznymi".
Gazeta przypomina poglądy córki Himmlera. Do końca życia miała pozostać gorącą zwolenniczką nazizmu. Co więcej "Bild" przywołuje wywiad, jakiego udzieliła "Muenchner Illustrierte", w którym wprost broniła swojego ojca i przedstawiła jako "swoje życiowe zadanie" pokazanie go "w innym świetle". – Mój ojciec został okrzyczany największym masowym mordercą wszechczasów. Chcę spróbować zrewidować ten obraz” – mówiła.
Znamienne, iż tekst tej wypowiedzi był wcześniej autoryzowany przez niemiecki wywiad, który nie zgłosił do niego żadnych zastrzeżeń.
Czytaj też:
W obronie dobrego imienia Polski. Mniej emocji, więcej merytoryki