NA PRÓŻNO | Celebrytka Ilona Felicjańska po tym, jak wraz z mężem Paulem Montaną trafiła do amerykańskiego aresztu, odgrażała się, że wyda kiedyś więzienne wspomnienia. A że ma już na koncie książkę napisaną w Tworkach, gdzie była na odwyku alkoholowym (thriller erotyczny, ponoć bestseller!), to trzeba brać jej zapowiedzi na serio.
– To może być hit – zapewniała jakiś czas temu na Pudelku. Teraz w „Fakcie” ujawnia próbkę tego, co nas czeka. – Byłam w areszcie przez siedem dni. Siedziałam z najgorszymi zbrodniarzami, którzy trafili tam za morderstwa. To był koszmar. Bałam się o siebie i Paula, nie wiedziałam, czy nam czegoś złego nie zrobią. Owszem, zaszaleliśmy i za to nas zamknęli. Ale już tacy szaleni jesteśmy i nie powinno się nas za to tak traktować, nie powinno się nas przetrzymywać tak długo z tego typu ludźmi – wyznaje Felicjańska.
Jednak wtedy nie byłoby o czym „hitowej” książki napisać. Więc proszę nam tu nie narzekać.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.