Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że frakcja konserwatystów i reformatorów, do której należy, dąży do reformy Unii Europejskiej. Polityk podkreślił, że Unię należy sprowadzić do tego, co mówią traktaty. – Ma zajmować się tym, co jest ważne dla obywateli, a nie ideologicznymi krucjatami. Także w parlamencie te głosy wybrzmiewają, ale są w mniejszości i ta dominująca, mainstreamowa koalicja tego nie chce słyszeć i mówi właśnie takim ezopowym językiem.Jednocześnie tworzy, żeby było śmieszniej, bo zwalcza z jednej strony fake newsy z zewnątrz płynące, nieskutecznie, ale to inna rzecz, a jednocześnie tworzy fake newsy. Znaczy opowiada narrację o złych dwóch niedemokratycznych, autokratycznych państwach, które należy karać itd. Wszystko wiemy – mówił gość TVP.
Polityk podkreślił, że europosłowie są oderwani od rzeczywistości przeciętnego obywatela. – Mamy tutaj pewną głuchotę i ślepotę części elity, w końcu to jest elita, europejska. Mam na myśli wybranych europosłów i wysokie eszelony struktur unijnych. Są głusi i ślepi. Prorokuję, że na razie, póki co, tak będzie – ocenił.
Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że zmiana obecnego stanu rzeczy "przyjdzie od dołu", czyli od wyborców. – Słyszymy te głosy dzisiaj z Hiszpanii i Włoch, które do dzisiaj jeszcze były zachwycone dzisiejszym stanem unii i dołączały do tego chóru krytyków, tych którzy reagowali prawidłowo, chociażby w sprawie migracji, jak chociażby Wyszehrad. Dzisiaj zaczynają rozumieć, że trzeba zmiany – mówił eurposeł.
Czytaj też:
Zewnętrzne granice UE zamknięte do połowy maja? "Nie powinniśmy pozwolić na otwarcie drzwi, gdy jeszcze zabezpieczamy nasz dom"
Czytaj też:
Znamy datę specjalnego szczytu Unii Europejskiej