– Nie zrezygnowałam z wyborów; kto tak sugeruje mówi nieprawdę – powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska podczas konferencji prasowej przed Sejmem.
Kidawa-Błońska pytana przez dziennikarza podczas konferencji prasowej, czy jeśli wybory prezydenckie odbędą się 10 lub 17 maja, to w nich wystartuje odparła: – Bardzo dziwne pytanie mi pan zadaje, bo z tego, co wiem, wyborów 10 maja nie będzie. To już wiemy i o tym mówiłam od samego początku, że wybory 10 maja nie mogą się odbyć, bo to jest niebezpieczne dla Polaków.
– Wybory jak najbardziej tak, ale wybory uczciwe i w czasie bezpiecznym dla Polaków. Najważniejsze jest, żeby Polacy chcieliby iść na te wybory i nie ryzykowali swojego życia. Ja z wyborów nie zrezygnowałam i każdy, kto mówi czy takie słowa sugeruje, to mówi po prostu nieprawdę" - dodała – dodała kandydatka.
Niespodziewane słowa Grodzkiego
Pewną konsternację wywołała wypowiedź marszałka Senatu. Jego zdaniem... Małgorzata Kidawa-Błońska nie będzie uczestniczyć w majowych wyborach.
– Nie sądzę, żeby Kidawa-Błońska brała w nich udział – stwierdził nieoczekiwanie Grodzki. Dziennikarka TVN zapytała marszałka, dlaczego Kidawa-Błońska najpierw zawiesza kampanię, a potem mówi je bierze udział w wyborach, jednocześnie apelując o bojkot. – Albo się jest kandydatką, albo zniechęca się do wyborów – stwierdziła prowadząca.
– Ja jestem z medycyny, gdzie opieramy się na faktach. Fakty są takie, że pani marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska nie chce legitymizować wyborów w środku dramatycznej, niebezpiecznej epidemii – odpowiedział jej Grodzki.
Czytaj też:
Patryk Jaki kpi z TVN: Fajna stacja. Super są tam wywiadyCzytaj też:
Jak rząd radzi sobie z epidemią? Ocena Polaków jest jednoznaczna