W Kościele katolickim jest to uroczystość liturgiczna obchodzona w pierwszą niedzielę po Wielkanocy ku czci Miłosierdzia Bożego, wypada pomiędzy 30 marca a 2 maja, ustanowiona w 2000 roku przez św. Jana Pawła II. Propagatorką kultu Miłosierdzia Bożego była św. siostra Faustyna Kowalska.
Metropolita krakowski wygłosił homilię w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach, gdzie każdego roku na święto Miłosierdzia Bożego przybywało ok. 100 tys. osób. W tym roku wierni łączą się z Łagiewnikami za pośrednictwem telewizji, internetu i radia.
– Miłosierna miłość – nigdy nie ustając, zwyciężyła i zwycięża świat! Dlatego też za św. Janem Pawłem Wielkim w Niedzielę Miłosierdzia Bożego 2020 roku z wielką ufnością prosimy Boga, aby światło Jego Miłosierdzia, rozjaśniało nasze ludzkie drogi w czasie, który w Swej niezmierzonej Opatrzności On sam nam dał – mówił w czasie homilii metropolita krakowski.
Abp Jędraszewski nawiązał do pandemii koronawirusa: – Mamy już za sobą kilka tygodni zmagań z pandemią. Patrząc obiektywnie na to, co dzieje się w innych krajach Europy i świata, możemy z pewną satysfakcją stwierdzić: wiele udało się nam – jako polskiemu społeczeństwu – w walce z koronawirusem solidarnie osiągnąć. Mam tu na uwadze zwłaszcza minione właśnie Święta Wielkanocne, tak bardzo różne od poprzednich Świąt, przez wielu spośród nas spędzone w odosobnieniu, niekiedy wręcz w samotności, a równocześnie wypełnione wielką modlitwą, która także dzięki pomocy mediów publicznych i społecznościowych mogła być modlitwą prawdziwie wspólnotową. Z wielką wdzięcznością myślimy dzisiaj o lekarzach, pielęgniarkach i całej służbie zdrowia, o wolontariuszach, o siostrach zakonnych, księżach i innych osobach, które w ostatnich zwłaszcza dniach zdecydowały się na pozostanie w izolacji wraz z chorymi, aby im po prostu służyć, o Caritas Polska, o służbach mundurowych, o rządzących naszym państwem, którzy w tych trudnych czasach nie szczędząc sił dźwigają odpowiedzialność za Polskę. Myślimy również z troską o tym wszystkim, co w najbliższej i dalszej przyszłości czeka naszą Ojczyznę. Wiemy przecież dobrze, jak wiele najrozmaitszych trudności i wyzwań piętrzy się jeszcze przed nami. Wiemy też, jak bardzo – przeżywając obecne trudne doświadczenia – sami musimy się wewnętrznie zmieniać, myśląc o zdrowiu i życiu innych ludzi, za których jesteśmy odpowiedzialni i którym winniśmy ofiarną miłość, począwszy od tych całkowicie niewinnych i bezbronnych dzieci, żyjących pod sercami swych matek. A równocześnie prosimy Miłosiernego Boga o jak najszybsze ustąpienie pandemii, a w krótszych perspektywach czasu – o to, by nas więcej niż obecnie mogło być razem w kościołach na Mszach świętych i innych nabożeństwach.
W homilii Jędraszewski mówił, że ostatnie 20 lat było "dogłębnie naznaczone coraz bardziej przerażającymi atakami ślepego terroryzmu, przemocą wojen, wyścigiem zbrojeń, ideologiami zatruwającymi umysły i serca bardzo wielu ludzi, a obecnie zupełnie nieoczekiwanie pandemią koronawirusa".
Nieszczęścia te – mówił metropolita krakowski – dotykają wszystkich, mają skalę globalną i budzą przerażenie. Wiele osób, zdaniem arcybiskupa, pyta "do czego wszyscy zmierzamy?". W tym miejscu Jędraszewski przywołał słowa Jana Pawła II, wypowiedziane w 2000 r. na placu św. Piotra – papież mówił wówczas: "Trzeba, aby ludzkość pozwoliła się ogarnąć i przeniknąć Duchowi Świętemu, którego daje jej zmartwychwstały Chrystus. To Duch leczy rany serca, obala mury odgradzające nas od Boga i od siebie nawzajem, pozwala znów cieszyć się miłością Ojca i zarazem braterską jednością".