W środę wieczorem Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin przedstawili wspólne porozumienie w sprawie wyborów prezydenckich. Wynika z niego, że nie będzie wyborów w maju.
Prezesi PiS i Porozumienia przyjęli założenie, że Sąd Najwyższy stwierdzi nieważność wyborów wobec ich nieodbycia, a marszałek Sejmu rozpisze nowy termin.
Jadwiga Emilewicz, pytana o oświadczenie Kaczyńskiego i Gowina, powiedziała, że nie ma w nim stwierdzenia, co powie SN, lecz domniemanie. – Nie jestem wróżką. Nie wiem, co Sąd Najwyższy orzeknie w sprawie wyborów – dodała.
– Wiemy, że głosowanie się nie odbędzie i Państwowa Komisja Wyborcza najpewniej ogłosi zerowy wynik wyborów. SN zapewne w tej sytuacji ogłosi nieważność wyborów – tłumaczyła Emilewicz.
Dalej stwierdziła, że nowe wybory mogą odbyć się na przełomie czerwca i lipca. – Od dłuższego czasu mówiłam, że data 10 maja będzie bardzo trudna, aby wybory w tym terminie się odbyły – dodała.
Pytana o porozumienie Kaczyńskiego z Gowinem Emilewicz powiedziała, że cieszy ją dojście do kompromisu. – Jest grupa członków Porozumienia, którzy nie wyobrażają sobie scenariusza poza obozem Zjednoczonej Prawicy – podkreśliła.
Czytaj też:
"Wtedy Gowin mocno się przeraził". Kulisy negocjacji z Kaczyńskim