Trudno powiedzieć, co bardziej zaszkodziło Gazpromowi – bezceremonialne używanie go przez Kreml do szantażowania państw Europy Wschodniej i Środkowej, obcesowość w łamaniu prawa UE i unijnej solidarności energetycznej czy atrakcyjniejsze warunki oferowane przez dostawców gazu LNG – a może wszystkie te i jeszcze inne czynniki po trosze?
Dość, że Gazprom powoli traci europejski rynek. Jak napisała „Rzeczpospolita”, ostatnio najbardziej, bo aż ośmiokrotnie, zredukowała import gazu z Rosji Litwa, kilkakrotnie mniej sprowadziły go stamtąd także Łotwa i Estonia, a Czechy i Wielka Brytania zmniejszyły dostawy Gazpromu o połowę, niedawno w zasadzie niemal całkowicie zrezygnowała z rosyjskiego gazu Turcja, a Ukraina uczyniła to już pięć lat temu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.