– W Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny dotyczący ochrony zwierząt; jest gotowy projekt ustawy, liczymy na ponadpartyjne poparcie – ogłosił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wśród propozycji jest m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra. Dodatkowo PiS proponuje ograniczenie uboju rytualnego, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych oraz częstsze kontrole schronisk.
Te plany od początku krytykują politycy Konfederacji. Głos ws. zabrał również Janusz Korwin-Mikke. "Jeśli ktoś bez powodu męczy zwierzęta, to spotyka się z potępieniem. Jeśli robi to na widoku – podlega karze za sianie zgorszenia publicznego. To wszystko" – napisał polityk.
"Stwierdzenie, że »Zwierzęta trzeba traktować tak samo jak ludzi!« nie jest nonsensowne; jest sensowne – i niebezpieczne, bo wynika z niego, że ludzi należy traktować tak samo, jak zwierzęta. Kto twierdzi, że zwierzęta trzeba traktować tak samo, jak ludzi – ten nie widzi nic dziwnego w tym, że niemieccy socjaliści wyrabiali z ludzkiego tłuszczu mydło" – przekonuje
Poseł stwierdzić, że norki trzymane w klatkach prowadzą życie będące marzeniem socjalisty. "Pełne bezpieczeństwo, wolne niedziele i soboty - a nawet piątki, czwartki, środy, wtorki i poniedziałki – za darmo mieszkanie, wyżywienie, ogrzewanie – i mieszkają sobie w parach. Do lewicowego ideału brakuje im tylko telewizji – hodowcy tego nie zainstalują, by futerka norkom nie sparszywiały" – napisał na Facebooku.
Czytaj też:
Abp Jędraszewski ostrzega przed "ideologią singli"
Czytaj też:
Piątka dla Konfederacji