Przypomnijmy, że w obliczu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa 16 kwietnia premier Mateusz Morawiecki polecił Poczcie Polskiej podjęcie czynności niezbędnych do przygotowania wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej. W związku z tym Poczta wystąpiła wówczas do władz samorządowych o przekazanie spisów wyborców, co było niezbędne do zorganizowania wyborów w tym trybie. Ostatecznie do wyborów jednak nie doszło.
Teraz - jak wynika z ustaleń dziennika "Fakt" - Poczta chce uzyskać rekompensatę za poniesione wówczas koszty. – Poczta Polska podjęła kroki prawne w celu skorzystania z rekompensaty i pozyskania środków pieniężnych – poinformowała "Faktowi" rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek. Choć nie zdradziła o jaką kwotę chodzi, dziennik wskazuje drukowanie pakietów, pakowanie w koperty i przechowywanie - "to wszystko mogło kosztować państwową spółkę około 68 mln zł".
"Fakt" zwraca uwagę, że uzyskanie rekompensaty umożliwa jeden z zapisów tarcz antykryzysowych. "To oznacza, że za wybory, których nie było, ostatecznie zapłacą wszyscy Polacy" – wskazuje gazeta.
Czytaj też:
Zaatakowała furgonetkę "Stop pedofilii". Dostała gazem po oczachCzytaj też:
Emilewicz odchodzi z Porozumienia