Opowiedział, jak skutecznie oszukał Kościół, aby unieważnić swoje pierwsze małżeństwo. Otóż miał zaproponować swojej byłej żonie, by w uzasadnieniu napisała, że okazał się gejem.
– Moja była żona bardzo starała się o rozwód kościelny. Mnie na tym nie zależało, bo jestem niewierzący. Pamiętam, że te procedury bardzo długo trwały. Dostaliśmy rozwód kościelny po siedmiu czy ośmiu latach od rozwodu w sądzie. Pamiętam, że żona zadzwoniła do mnie i zapytała, co może napisać w uzasadnieniu. Stwierdziłem, że może napisać, co chce, a najlepiej niech napisze, że jestem gejem, to od razu dadzą nam ten rozwód – wyznał Borkowski.
Czytając te wynurzenia, można odnieść wrażenie, że rozwód to on wziął dużo wcześniej, ale z rozumem. Może to wpisała jego była żona w uzasadnieniu?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.