27 sierpnia w mieście Harlow, w południu-wschodniej Wielkiej Brytanii, zostało napadniętych dwóch Polaków. Napastnicy najpierw ich obrażali, a później ciężko pobili, pozostawiając nieprzytomnych na ulicy. Mężczyźni trafili do szpitala Addenbrooke’s Hospital w Cambridge, ale życia 40-latka, który doznał poważnych obrażeń głowy, nie udało się uratować. Świadkowie zdarzenia mówili, że Polacy zostali zaatakowani, ponieważ posługiwali się swoim ojczystym językiem.
Czytaj też:
Zabójstwo w Harlow. Główny podejrzany to 15-latek
Po śmierci Polaka, zatrzymano sześcioro podejrzanych (wszyscy w wieku od 15 do 16 lat). Jak podała w komunikacie policja hrabstwa Essex, pięć z sześciu zatrzymany osób zostało oczyszczonych z podejrzeń ze względu na brak materiału dowodowego. Spekulowano wtedy, że ostatnia osoba - 15-letni mężczyzna - prawdopodobnie usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Nastolatek usłyszał dzisiaj zarzut zabójstwa Polaka.