W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o stwierdzeniu 15 tys. 578 zakażeń koronawirusem i 92 zgonach z powodu COVID-19 lub współistnienia z innymi schorzeniami. W ciągu ostatniej doby wykonano ponad 65 tys. testów. W niedzielę informowano o 17 tys. 171 przypadkach zakażeń (przy 49,9 tys. wykonanych testów), a w sobotę o rekordowych 21 tys. 897 przypadkach (przy ponad 59,7 tys. testów).
Dr Sutkowski zapytany o mniejszą liczbę zanotowanych w poniedziałek zakażeń przy relatywnie dużej liczbie wykonanych testów wyjaśnił, że w weekend testy są zlecane przez lekarzy Nocnej Pomocy Lekarskiej i szpitale. – Wskaźnik z soboty i niedzieli nie mówi o liczbie zleceń wystawionych przez lekarzy rodzinnych, bo oni w te dni nie pracują. Dlatego te skierowania na wymaz są mniej celowane, mniej dokładne i wtedy jest zwykle mniej pacjentów, którzy mają wynik dodatni (na obecność koronawirusa - PAP) – powiedział.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych zwrócił uwagę, że dużym problemem jest to, że pacjenci zgłaszają się do lekarzy rodzinnych za późno albo wcale. – Dziś mam np. takie telefony, że pacjent od siedmiu albo dziesięciu dni ma objawy infekcji i chodził przez ten czas do pracy. Pacjenci powinni wiedzieć, że jest pandemia. Jeśli mają objawy, niech siedzą w domu, bo nie wiadomo, czy są to objawy koronawirusa czy paragrypy. Tym bardziej, że nie mieli wykonanego testu na obecność koronawirusa – zaznaczył.
– Jeżeli masz objawy infekcji, siedź w domu, skontaktuj się z lekarzem. Jeśli objawy się przedłużają, jeśli jest coś podejrzanego albo nawet mało podejrzanego, dzwoń do lekarza. Jeśli zleci ci test, to będziesz wiedział, czy masz koronawirusa czy nie – zaapelował do pacjentów.
Zauważył, że po 7 dniach test PCR może już wychodzić ujemny, tymczasem taki pacjent mógł mieć koronawirusa i zakażać.
Czytaj też:
"Nasza cywilizacja, nasze zasady". Pandemia nie zatrzyma Marszu NiepodległościCzytaj też:
Czarnek zapowiada interwencję na uczelniach. Bodnar: Bezprawna ingerencja w ich autonomię