– Na ogół ludzie rozsądni uważają to, co się tam dzieje, za jakiś niezbyt istotny folklor – mówił w TokFM Kasprzak. – Sam zawsze uznawałem ten narodowo-katolicki fanatyzm, który obserwujemy wśród rodaków, za jedną z najgłębszych i istotniejszych przyczyn kryzysu, z którym mamy do czynienia. Rozmiar zjawiska jest przerażający – mówił. Kaprzak wychwalał demonstracje Obywateli RP jako "element bardzo podstawowej walki o bardzo podstawowe prawa obywatelskie". – Obywatel ma prawo grać władzy na nerwach. Myśmy grali na nerwach tej najistotniejszej władzy, jaką jest pan poseł Kaczyński – podkreślał.
W końcu padła niezwykle złowróżebna zapowiedź. – Tak jak zapowiadaliśmy, zajmiemy krzyż. 80. miesięcznicy nie będzie – powiedział Kasprzak. Wszystko to zostało okraszone histeryczna tyradą: "Z całą pewnością dojdzie do przepychanek". W opinii Kasprzaka, jest on w ich (to jest PiS – przyp. aut.) przekonaniu "ludzkim śmieciem, którego należałoby sprzątnąć sprzed oblicza świętego krzyża i równie świętego prezesa".
– Po co ich pan drażni? – pytał Żakowski. – To jest cholernie ważne, to jest cyrk, który się odbywa w centrum miasta – mówił Kasprzak. – Pewnie będą usuwali nas przemocą – dodawał.
W każdym normalnym kraju – po takim wywiadzie władze miasta powinny cofnąć zgodę na pikietę Obywateli RP w okolicy pałacu prezydenckiego. Ich lider ujawnił jednoznacznie, że nie interesuje go demonstrowanie swoich opinii, a przede wszystkim zepsucie innym ich uroczystości, zablokowanie ich pochodu i doprowadzenie do bójek. Działanie tym perfidniejsze, że mające na celu zakłócenie uroczystości uczczenia pamięci osób zmarłych. Same przechwałki „zajmiemy krzyż”, „80. miesięcznicy nie będzie” – dawałby podstawę od cofnięcia zgody na demonstrację.
Każdy odpowiedzialny magistrat tak by zrobił, ale władze Warszawy działają jak wojujący sztab opozycji. Kasprzak czuje się tak bardzo pewny, że magistrat stolicy nie odwoła jego pikiety, że pozwala sobie na luksus szczerości.
Że może szczycić się wręcz zamiarem sprowokowania władzy do jakieś bójki, którą będzie potem można „sprzedać” w mediach na całym świecie aby udowodnić „rządy faszyzmu” nad Wisłą.
Warto zapamiętać zarówno prowokatorski modus operandi Obywateli RP, zachwyt Żakowskiego nad przechwałkami Kaprzaka, jak i obojętność magistratu wobec jawnych zapowiedzi wyszykowania zadymy.
Ale jednocześnie chcę powtórzyć to, co mówiłem już parę dni temu w TVP. Obowiązek uniemożliwienia zamieszek spada na policje. Owszem, każdy kto w akcji „Obywateli RP” widzi chęć zepsucia hołdu dla ofiar Smoleńska winien własną osobą zwiększyć liczebność demonstracji i pokazać swój jednoznaczny stosunek do retoryki pana Kasprzaka. Ale przestrzegam przed wchodzeniem w scenariusz nie tylko fizycznej, ale i nawet słownej przepychanki. Powtórzmy – porządku w Polsce pilnuje policja. Wszelkie przepychanki to gra w filmie z ludźmi Kasprzaka w rolach głównych.