Pomimo pandemii i obostrzeń związanych z wysoką liczbą zakażeń, w środę w Warszawie odbył się protest pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów (jak podaje "Gazeta Wyborcza" demonstrację organizowało kilka organizacji i dotyczyła m.in. kwestii ochrony klimatu i praw kobiet).
Z relacji medialnych wynika, że policja kilkakrotnie apelowała o rozejście się, jednak część protestujących nie zastosowała się do poleceń służb.
twittertwitter
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", kiedy część protestujących nie zastosowała się do apeli, policja otoczyła grupę kordonem, a osoby, które chciały się wydostać musiały się wylegitymować. Co najmniej jedna osoba zostało zatrzymanych, a grupa protestujących udała się pod komendę na ulicy Wilczej, gdzie również odbyła się demonstracja.
"Policja zwinęła mi dziecko"
W sumie w efekcie protestów zatrzymano cztery osoby, w tym – jak informuje liderka Strajku Kobiet Klementyna Suchanow – jej córkę.
„Policja zwinęła mi dziecko” – poskarżyła się aktywistka na Twitterze, po godzinie 22. Godzinę później Suchanow poinformowała, że jej córka zostałą wypuszczona, ale – jak twierdzi aktywistka – koleżance jej córki policja złamała rękę.
„Kazali dziecku zdjąć maseczkę. Odmówiła. Więc wlepili jej & za nie wykonywanie poleceń. Szantaż, że policjant poda swoje dane, jak zdejmie maseczkę i zarzuty, że ma fałszywą legitymację. Nie mogła do mnie zadzwonić. Spisali nr seryjny tel” – opisywała zatrzymanie córki Suchanow.
"Sercem z Wami" – skomentowała wpis Suchanow o zatrzymaniu jej córki prezydeny Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: Burza w koalicji rządzącej. Ziobro będzie domagał się dymisji Morawieckiego?