Henryk Orfinger, współzałożyciel Grupy dr Irena Eris w pogramie "Money. To się liczy" mówił o tym, jak jego firma radzi sobie z obostrzeniami wprowadzanymi w związku z epidemią koronawirusa. Zaznaczając, że ani przez chwilę nie pojawiła się myśl o upadku, przyznał że nagorszy czas przypadł na marzec i kwiecień. – To była totalna panika. Nikt nie wiedział, co się dzieje – podkreślił.
Orfinger tłumaczył, że doświadczenie pierwszej falii epidemii pozwoliło lepiej przygotować się do późniejszych wyzwań.
– Jak pierwsza fala przeszła, byliśmy zahartowani, nie przespaliśmy kolejnych miesięcy. W drugą falę pandemii weszliśmy bardziej przygotowani. Hotele cierpią bardzo, ale nie aż tak, żebyśmy myśleli o katastrofie – wskazywał.
Z kolei dr Irena Eris, która także była gościem programu, tłumaczyła, że najgorsze były nagłe decyzje rządzących, które utrudniały planowanie. – Kiedy byliśmy zaskakiwani pewnymi rozporządzeniami i trzeba było zmieniać decyzje z dnia na dzień – dodała.
Orfinger zdradził, że jego firmie udało się uniknąć zwolnień grupowych m.in. dzięki tarczy antykryzysowej. – W pewnym momencie ograniczyliśmy części pracowników wynagrodzenia, ale to trwało 2-3 miesiące i wróciliśmy do normalnej sytuacji – tłumaczył.
Dr Irena Eris to polskie przedsiębiorstwo kosmetyczne założone w 1983 roku przez Irenę Eris i jej męża Henryka Orfingera. Firma zajmuje się produkcją kosmetyków oraz pracami rozwojowymi i badawczymi w branży kosmetycznej. Prowadzi też sieć salonów kosmetycznych pod marką Kosmetyczne Instytuty i trzy hotele spa.