Afera ze szczepionkami przeciwko COVID-19 dla polityków, celebrytów i ludzi mediów wybuchła po tym, gdy były premier Leszek Miller przyznał w mediach społecznościowych, że otrzymał szczepionkę poza kolejnością. W następnych dniach opinia publiczna poznała kilkanaście nazwisk celebrytów, którzy również skorzystali z możliwości zaszczepienia się poza kolejką.
Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym trwa kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia, która już wykazała liczne nieprawidłowości. W związku ze sprawą pracę na uczelni straciły już dwie osoby.
Tymczasem rektor WUM wystosował list, w którym przeprasza za wybuch skandalu.
"Przepraszam całe środowisko naszej Uczelni, studentów, kadrę naukową i dydaktyczną, lekarzy, pielęgniarki, przedstawicieli pozostałych zawodów medycznych, pracowników administracyjnych, jak również opinię publiczną za ostatnie wydarzenia z końca 2020 roku związane z nieprawidłowościami w organizacji szczepień przeciw COVID-19 przez podległą spółkę Centrum Medyczne WUM. Odbiły się one szerokim i negatywnym echem, godząc w dobre imię naszego środowiska" – napisał prof. Gaciong.
Rektor tłumaczy, jak doszło do zaszczepienia celebrytów. "Działając w dobrej wierze, ale pod presją czasu, dopuszczono do nieprawidłowości, za co jako rektor – osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Uczelni – czuję się również odpowiedzialny" – napisał.
Profesor przyznał, że na podstawie wyników kontroli przeprowadzonej przez wewnętrzną komisję podjęto "kroki adekwatne do sytuacji". Uczelnia będzie gotowa do podjęcia akcji masowego szczepienia Polaków po tym, jak zaszczepieni zostaną jej pracownicy i studenci.
Rektor podkreśla w liście, że uczelnia to wspólnota "o takich samych prawach i obowiązkach, a we wspólnocie nie ma wyjątków i wszelkie odstępstwa od tej zasady, nawet motywowane szlachetnymi pobudkami, nie mogą być usprawiedliwiane".
"Dlatego też czuję się w obowiązku przeprosić za kryzys wizerunkowy, który dotknął WUM. Jednocześnie deklaruję, że zrobię wszystko, by Uczelnia odzyskała należną renomę i reputację, którą naruszono" – obiecuje rektor.
"Wiem, że będziemy dumni z bycia członkami naszej społeczności, a naszemu Uniwersytetowi przywrócimy należną mu renomę" – zakończył swój list prof. Gaciong.
Czytaj też:
Najciekawsze jest to, o czym się w Polsce nie piszeCzytaj też:
Nowe nazwiska zaszczepionych celebrytów. "Z nikim się nie dogadywałem, u nikogo..."