Dotychczas w PiS obowiązywała wersja, według której Stanisław Piotrowicz jako prokurator PRL w stanie wojennym nie szkodził opozycjonistom, a nawet im pomagał. Tak zresztą sam utrzymywał. – Można było pozostać po to, by nieść pomoc tym, którzy byli niesłusznie represjonowani, i ja to robiłem – przekonywał w jednym z wywiadów. (...)
Wersja ta została jednak w ostatnich dniach zweryfikowana, gdy głos zabrał Antoni Pikul, opozycjonista, którego w stanie wojennym Piotrowicz oskarżał. – Pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyną działalność, jaką wtenczas wykonywał, to stworzenie aktu oskarżenia – powiedział w TVN24. (...)
Mało przekonująco brzmią tłumaczenia Piotrowicza, że nie było go na sali sądowej podczas rozprawy Pikula, oraz zapewnienia, że nie podpisywał aktu oskarżenia. Pikul mówi wprost: – Napisał akt oskarżenia w oparciu o materiały, które zgromadzili funkcjonariusze SB. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.