Paweł Juszczyszyn to sędzia z Olsztyna, o którym zrobiło się głośno, kiedy zażądał od Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Potem zawiesiła go Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego i obniżyła mu pensję.
We wtorek w TVN24 sędzia przekonywał, że został zawieszony bezprawnie. – To jest moja podstawowa powinność wobec społeczeństwa i tego zostałem pozbawiony na mocy bezprawnych decyzji Izby Dyscyplinarnej – dodał.
Według niego "osoby z politycznego nadania zadbały już o to, żebym został fizycznie niemalże odsunięty od możliwości wykonywania swoich obowiązków".
Pytany, czy nie żałuje, że naraził się władzy, zaprzeczył. – Wręcz przeciwnie, sprawia mi wiele satysfakcji to, że ustałem, że nie dałem się zastraszyć, że nie dałem się z drugiej strony kupić. Po prostu wykonywałem swój obowiązek, bez kalkulowania, czy mi się to opłaca czy się nie opłaca – stwierdził Juszczyszyn.
Tłumaczył, że sędzia musi dawać gwarancję bezstronnego i obiektywnego. – My musimy mieć w sobie też odwagę, żeby wydać orzeczenia, które władzy politycznej nie będę się podobać, zwłaszcza teraz – oświadczył sędzia.
Czytaj też:
Polityk PO zapytany o Gowina: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam