1 kwietnia wokół rejestracji na szczepienia wybuchł chaos. Tego dnia rano szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk informował na antenie radia RMF FM, że jest otwarta rejestracja dla osób powyżej 60. roku życia, ale ta rejestracja zwolniła, dlatego rząd zdecydował się uruchomić zapisy osób między 40. a 60. rokiem życia, które zgłosiły gotowość do szczepienia w styczniu.
Na późniejszej konferencji prasowej Dworczyk przyznał, że z powodu usterki systemu, część osób w wieku 40-59 lat zarejestrowała się na kwietniowe terminy szczepień, a – jak podkreślał – te osoby miały mieć terminy w maju. Dlatego na kilka godzin wstrzymano rejestrację; do każdej takiej osoby ma dzwonić konsultant lub automat proponując termin w drugiej połowie maja.
Zaskakująca informacja serwisu "Wprost"
Dzisiaj serwis "Wprost" poinformował, że awaria systemu rejestracji na szczepienia to skutek działań resortu zdrowia. Jak podano, resort miał proponować swoim pracownikom szczepienia – niezależnie od wieku i miejsca zamieszkania. Wszyscy mieli zostać zaszczepieni preparatem AstraZeneca (nie mieli możliwości wyboru szczepionki).
„W połowie marca pracownicy, należącego do Ministerstwa Zdrowia, Centrum e-Zdrowia dostali informacje, że zbierane są zapisy na szczepienia przeciw COVID-19” – czytamy w serwisie.
"Wprost" podaje, ze informacje o zapisach oraz same zapisy odbywały się telefonicznie, a do pracowników miał dzwonić ich przełożony.
W serwisie opublikowano także treść wiadomości mailowej, jaką mieli otrzymać 1 kwietnia pracownicy Centrum e-Zdrowie, zgłaszający się na szczepienie. Wynika z niej, że osoby, które zgłosiły chęć zaszczepienia się, znajdą skierowanie na Internetowym Koncie Pacjenta.
"Ci, którzy zarejestrowali się na szczepienie rano 1 kwietnia albo wcześniej mogli dostać pierwszą dawkę bardzo szybko, nawet 2 i 3 kwietnia. „Wprost” dotarł do dokumentu potwierdzającego, że jeden z pracowników Centrum e-Zdrowia w wieku dużo poniżej 40 lat zaszczepił się już 3 kwietnia" – podaje "wprost".
Na informacje serwisu szybko zareagował resort zdrowia, który na Twitterze zdementował te doniesienia. "To jest jawne kłamstwo. Jeżeli nie zostanie sprostowane, sprawę skierujemy do sądu" – napisano.
Czytaj też:
Dworczyk: Przekroczyliśmy już 8,2 mln szczepieńCzytaj też:
Dworczyk: E-rejestracja na szczepienie wznowiona