Moja półka || W kilku planach rozgrywa się nowa powieść Wojciecha Chmielewskiego „Jezioro Dargin”; na Mazurach, na co wskazuje tytuł, w paru jeszcze miejscach, ale przede wszystkim w Warszawie, głównie w nazywanej przez autora karczmą drewnianej budzie z widokiem na podobno mającą doznać reaktywacji Warszawę Główną, na okolicę pl. Zawiszy, znaną mi jak zły szeląg, bo w tych stronach mieszkałem, chodziłem do szkoły, a i pracowałem przez lata.
Nie tylko jednak z tego powodu książkę tę, autora bliskiego mi i cenionego za wcześniejsze tomy opowiadań „Biały bokser” i„Magiczne światło miasta” czy za powieść „Belweder gryzie w rękę”, uważam za najdojrzalszą i najważniejszą w dorobku 52-letniego prozaika.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.