Premier Mateusz Morawiecki poinformował dziś o zwołaniu nadzwyczajnego szczytu grupy V4 w związku z ujawnieniem, że to Moskwa stoi za wybuchem w składzie broni w czeskich Vrbenicach, do jakiego doszło w 2014 r. Państwa Wyszehradu mają jednogłośnie potępić agresywne działania Rosji. Taka solidarność w stosunku do polityki Kremla to w tym gronie rzadkość. Nic dziwnego, że przewodnicząca V4 Polska znalazła się pod medialnym ostrzałem ze wschodu.
W komentarzach powtarza się dobrze znany z kremlowskiego przekazu schemat. Oto małe kraje Europy Środkowej atakują Rosję, nie tyle z własnej woli, co na rozkaz swoich mocodawców zza oceanu… „W poniedziałek władze Polski poinformowały o zamiarze zwołania szczytu Grupy Wyszehradzkiej, żeby wyrazić poparcie dla antyrosyjskich gestów Pragi. I jeszcze raz zademonstrować przed Waszyngtonem, kto jest gotów dalej jeść z jego ręki” – pisze na łamach „Rossijskoj Gaziety” Aleksandr Gusarow. „Shere Khan rzucił wam ochłapy. Będzie się o nie zabijać” – komentuje Lunochod-1. Bousik-13 dodaje od siebie: „Szakale zbierają się w szajkę! Wielki Shere Khan dał rozkaz, żeby pokąsać Rosję”.
Czytaj też:
Polska w księdze Putinowskiej dżungli
Jak nietrudno się domyślić, obie wypowiedzi należą do anonimowych internautów. Z pełną powagą, jako głos rosyjskiego wirtualnego ludu, zacytował je prawosławny, konserwatywny portal Tsargrad.tv. Oba komentarze odsyłają do literackiego kontekstu dorocznego przemówienia Putina z ubiegłej środy. Prezydent Rosji porównał w nim świat geopolityki do świata przedstawionego w „Księdze dżungli” Rudyarda Kiplinga. Więcej pisałem o tym w innym tekście na portalu DoRzeczy.pl. W wielkim skrócie przypomnę tylko: Rosja to wychowany przez wilki młody chłopak Mowgli, USA to prześladowca Mowgliego – agresywny tygrys bengalski Shere Khan, a Polska to podstępny, chory na wściekliznę szakal Tabaqui.
Czytaj też:
"Polska nie chce umierać za Ukrainę"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.