Wstyd bermudzki. Jak alianci zignorowali tragedię Żydów

Wstyd bermudzki. Jak alianci zignorowali tragedię Żydów

Dodano: 

Żydowska opinia publiczna w USA i Wielkiej Brytanii protestowała przeciw bierności aliantów, ale nie zmieniło to polityki Waszyngtonu i Londynu w tej kwestii.

W proteście przeciw bierności aliantów wobec tragedii narodu żydowskiego samobójstwo popełnił Szmuel Zygielbojm, żydowski polityk, członek Rady Narodowej RP w Londynie. Przed śmiercią napisał list:

„Nie mogę pozostać w spokoju. Nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem, są likwidowane. Moi towarzysze w getcie warszawskim polegli z bronią w ręku w ostatnim bohaterskim boju. Nie było mi sądzonym zginąć tak jak oni, razem z nimi. Ale należę do nich i do ich grobów masowych. Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza zagłady ludu żydowskiego”.

Winston Churchill – przeciwieństwie do prezydenta USA – poważnie brał pod uwagę zbombardowanie największej niemieckiej „fabryki śmierci” – Auschwitz-Birkenau. Gdy w lipcu 1944 roku Światowy Kongres Żydów w Genewie apelował o zniszczenie komór gazowych Churchill napisał do Anthony’ego Edena: „Niech pan uzyska od sił powietrznych, ile się da, a w razie potrzeby powoła się na mnie”. Jednak brytyjskie ministerstwo lotnictwa przedstawiło daleko idące wątpliwości w tej sprawie.

Auschwitz-Birkenau w 1945 roku

„Pojawiła się sugestia, żeby zajęli się tym Amerykanie, którzy byli wyspecjalizowani w przeprowadzaniu nalotów w dzień – jak wiadomo, taką operację trzeba byłoby przeprowadzić za dnia. Amerykanie jednak nie wykazali tu dużego entuzjazmu – powiedział w rozmowie z „Historią Do Rzeczy” Laurence Rees, autor książki „Holokaust. Nowa historia”. – Poza brakiem wiary w wykonalność tego przedsięwzięcia, amerykański Departament Wojny uważał, że taka misja niepotrzebnie angażowałaby bombowce uczestniczące w ważniejszych – z punktu widzenia prowadzenia wojny – misjach.

Źródło: Historia Do Rzeczy, Britannica, The New York Times, The Observer
Czytaj także