We wtorek wieczorem Sejm przyjął projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Jest ona konieczna do uruchomienia Funduszu Odbudowy. Aby sięgnąć po środki z FO, rząd musiał przygotować Krajowy Plan Odbudowy, który 3 maja przesłał do Komisji Europejskiej.
Zaskakujące głosowanie Kaczyńskiego
Zanim doszło do kluczowania głosowania, opozycja zgłosiła do projektu poprawki. Jedna z nich zakładała dodanie preambuły do ustawy ratyfikacyjnej. Z 233 posłów PiS głos "przeciw" oddało 229, a 3 posłów nie wzięło udziału w glosowaniu. Co ciekawe, to Jarosław Kaczyński jako jedyny zagłosował za przyjęciem poprawki. Prezes PiS nie był obecny na sali plenarnej, głosował zdalnie.
Poza Prawem i Sprawiedliwością przeciw byli wszyscy posłowie Konfederacji i dwóch niezrzeszonych. Natomiast "za" głosowało 129 posłów Koalicji Obywatelskiej, 47 z Lewicy, 23 z Koalicji Polskiej, 5 z koła Polska 2050, 4 z Kukiz'15, 2 z koła Polskie Sprawy i dwóch niezrzeszonych. Ostatecznie Sejm poprawę odrzucił.
Terlecki tłumaczy prezesa PiS
Sytuację z głosowaniem Kaczyńskiego wyjaśniał w środę w Sejmie wicemarszałek Ryszard Terlecki. – My rozmawialiśmy wcześniej z PSL-em i zgodziliśmy się na to, że ta preambuła zostanie przyjęta. Już w trakcie głosowań okazało się, że PSL zgłasza poprawki, głosuje też za odroczeniem posiedzenia Sejmu, więc to troszkę zmieniło atmosferę, a poza tym okazało się, że właściwie w ogóle nie powinno być poprawek – powiedział polityk w rozmowie z TVN24.
Jak dodał, "prezes PiS głosował zdalnie". – W tym zamieszaniu i szybkim podejmowaniu decyzji tak się właśnie stało, że prezes rozumiał, że trzymamy się ustaleń – tłumaczył Terlecki.
Czytaj też:
Ratyfikacja Funduszu Odbudowy. Polacy ocenili decyzję Sejmu