Podczas przedostatniej kolejki niemieckiej Bundesligi Robert Lewandowski strzelił swojego 40. gola w sezonie, tym samym wyrównując kilkudziesięcioletni rekord liczby strzelonych bramek ustanowiony przez Niemca Gerda Müllera. Po tym fakcie Dietmar Hamann, były reprezentant Niemiec w piłce nożnej, a obecnie ekspert jednego z kanałów sportowych, wyraził pogląd że polski piłkarz nie powinien wystąpić w najbliższym meczu swojego klubu, by z szacunku do Müllera nie pobić rekordu.
– Byłby to piękny gest, gdyby powiedział: "Nie gram. Trzymam się od rekordu z dala". Bez Gerda Bayern nie byłby tam, gdzie jest dzisiaj – stwierdził Hermann.
Ekspert odniósł się również do sobotniej sytuacji, kiedy Lewandowski miał okazję pobić rekord, ale zmarnował stuprocentową sytuację. – Myślę, że kiedy Lewandowski nie wykorzystał szansy na zdobycie bramki, wielu ludzi odetchnęło z ulgą i powiedziało: "Gerd wciąż ma swój rekord" – powiedział Hamann na antenie niemieckiego Sky Sports.
Poseł KO nie przebiera w słowach
Do sprawy odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz. Jego głos zaskoczył wielu użytkowników Twittera.
"Może tego nie wypada powiedzieć, bo będę podejrzewany o najgorsze rzeczy, ale muszę" – zaczął swój wpis były minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych. "Niemiecka histeria, że obcokrajowiec pobije rekord bramek niemieckiego piłkarza pokazuje, że te opowieści jak to Niemcy pozbyli się nacjonalizmu są g.... warte" – ocenił Bartłomiej Sienkiewicz.
twitterCzytaj też:
Prezes Bayernu: Przekażcie moje słowa o "Lewym" polskiemu premierowiCzytaj też:
Lewandowski o pobiciu rekordu Müllera: Jeszcze jedno wyzwanie przede mną