Galeria:
Awantura na miesięcznicy smoleńskiej
W sobotę rano - jak każdego 10. dnia miesiąca - politycy Prawa i Sprawiedliwości na czele z prezesem tego ugrupowania Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim uczcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej.
Niespokojnie na uroczystościach
Najpiew politycy wzięli udział we Mszy świętej w intencji ofiar katastrofy w kościele seminaryjnym. Po niej zaś przeszli na Plac Piłsudskiego, aby złożyć kwiaty przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku oraz monumentem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Niestety, uroczystości nie obyły się bez incydentu. Po pomnikiem kolejny już raz pojawił się ze swoim wieńcem warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa. Towarzyszyła mu grupa osób.
"Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Naród polski. Spoczywajcie w pokoju" – napisano na tabliczce umieszczonej na wieńcu. Dopisek brzmiał:„Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!”.
Obecne na uroczystości policja i żandarmeria wojskowa odebrały protestującym wieniec. Doszło do przepychanek, jedna z osób została siłą wyniesiona spod pomnika.
Katastrofa Smoleńska
10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Smoleńsk-Północny rozbił się rządowy samolot Tu-154M z 96 osobami na pokładzie. Zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej.