Kowalski ostro o UE. "Jestem zwolennikiem pełnej konfrontacji"

Kowalski ostro o UE. "Jestem zwolennikiem pełnej konfrontacji"

Dodano: 
Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło: PAP / Rafał Guz
Jestem zwolennikiem pełnej konfrontacji z unijnymi eurokratami. Musimy postawić twardą tamę. Koniec ze zgadzaniem się na dyktat Brukseli, koniec z cofaniem się. Musimy traktować ją jak Gazprom – twardo i bezwzględnie. To my jesteśmy praworządni. To Timmermans, Jourova i inni łamią traktaty oraz próbują narzucić agendę LGBT czy standardy sanitaryzmu, by niedemokratycznie traktować narody – mówił w Poranku „Siódma 9” Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.

Zdaniem posła Kowalskiego na naszych oczach trwa federalizacja Unii Europejskiej.

– Niemcy i Bruksela chcą z UE jako związku suwerennych państw stworzyć związek, który jest podporządkowany interesom brukselsko-niemieckim. Federalizacja postępuje, orzeczenia TSUE wykraczają poza traktaty i nie mają żadnego umocowania traktatowego, jak choćby decyzja ws. kopalni w Turowie. Nie ma podstaw, by TSUE wypowiadał się o organizacji wymiaru sprawiedliwości. To absolutna kompetencja państwa. Chodzi o to, aby niedemokratyczna nomenklatura w Brukseli, miała kontrolę nad narodami i społeczeństwami. Na to pozwolić nie można – tłumaczył.

Federalizacja UE

Janusz Kowalski podkreślił, że diagnozy Solidarnej Polski od dawna się potwierdzają. – Zbigniew Ziobro przestrzega przed federalizacją, zawłaszczeniem kompetencji przez sędziokrację. Niekorzystne procesy dzieją się na naszych oczach. Trzeba być asertywnym i nie zgadzać się na coraz bardziej niebezpieczne pomysły unijnych eurokratów. Jestem zwolennikiem pełnej konfrontacji z unijnymi eurokratami. Musimy postawić twardą tamę. Koniec ze zgadzaniem się na dyktat Brukseli, koniec z cofaniem się – mówił.

Poseł SP ocenił również, że mamy „absolutnie nielojalną wobec Polski opozycję”. – Opozycja jest niejako V kolumną brukselskich eurokratów. Proszę zauważyć, że politycy PO, postkomunistów, czy PSL wspierają nie orzeczenia TK, wyroki zgodne z polskim prawem, ale bezprawne husarie sędziów TSUE bez żadnej podstawy prawnej. Nomenklatura brukselska wykorzystuje to jaką mamy opozycję. Musimy sobie z tym jednak poradzić. Nie uważam, by pojawienie się właśnie dzisiaj Donalda Tuska, który został odrzucony przez Europę, było przypadkowe. Być może otrzymał zapewnienie, że będzie próba wstrzymania środków unijnych, by stworzyć bezprecedensowy kryzys w relacjach z UE. Taki scenariusz jest niewykluczony – dodał.

Zdaniem Kowalskiego musimy być bardzo asertywni i doprowadzić do reformy unijnego systemu handlu emisjami.

– Dzisiaj UE doprowadza do tego, że w Polsce cena energii i ciepła staje się bardzo wysoka. W ciągu roku o 100 proc. wzrosły ceny uprawnień do emisji CO2, które są głównym czynnikiem kosztowym ciepła. Wszyscy widzą, że UE jest drapieżna, a unijni biurokraci zrobią wszystko, by Polska straciła na stałe suwerenność energetyczną oraz konkurencyjność gospodarki, co doprowadzi do utraty setek tys. miejsc pracy i podporządkowania Polski Niemcom, bo oni chcą nam sprzedawać rosyjski gaz i technologie OZE. Dlatego bronimy polskiego węgla, bo trzeba budować naszą suwerenność o własne zasoby oraz rządowego programu budowy energetyki jądrowej – powiedział.

Uderzenie w Europejczyków

Poseł Solidarnej Polski odniósł się również do propozycji KE „Fit for 55”. – Frans Timmermans, który opływa w brukselski luksus i ma kilkadziesiąt tysięcy euro pensji może sobie pozwolić, by płacić 2-3 euro za litr benzyny. Te pomysły w istocie uderzają w najuboższych Europejczyków i prowadzą do ubóstwa energetycznego. Za chwilę Polacy nie będą grzać w domach, bo nie będzie ich na to stać. Ta unijna polityka klimatyczna w istocie prowadzi do tego, że trzeba sobie zadać pytanie o finansowe aspekty i korzyści w UE. Realizacja Green Dealu i unijnej polityki sprowadzają się do tego, że musimy ponosić więcej kosztów, niż dostajemy. Te wszystkie pomysły muszą być z czegoś sfinansowane, a z czego mogą? Z kieszeni Polaków i to jest nie do zaakceptowania – mówił.

– Jestem przekonany, że powstanie ruch oporu wobec tych ideologicznych, radykalnych pomysłów UE, które doprowadzą do degradacji Polski i ubóstwa energetycznego. To tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy zadawać pytania o finansowe korzyści z członkostwa w UE. Ja tych korzyści po prostu już nie widzę. Budowa nowego systemu elektroenergetycznego, czy ciepłowniczego to 2 biliony złotych. UE nie da nam na to pieniędzy i będzie to przerzucone na Polaków. Ceny energii wzrosną o 100-150 proc. To są koszty unijnej polityki. Zadajmy pytanie Polakom, czy chcą ponosić tak ogromne koszty wymysłów unijnych biurokratów. Czy Polskę stać na to, by doprowadzać do degradacji budżety domowe rodzin? – stwierdził.

Zdaniem Kowalskiego w interesie Polski jest całkowite odrzucenie tego planu, a nie dyskusja o nim.

– To są ideologiczne, klimatyczne mrzonki, które uderzą w miliony gospodarstw domowych. Polski nie stać, by likwidować miejsca pracy i uzależniać się energetycznie od innych państw. Polski nie stać na drogą energię i ciepło. Jeśli tego nie odrzucimy, to gniew Polaków będzie ogromny. To oznacza drożyznę. Uważam, że benzyna może kosztować 10-14 złotych za litr. Ten pomysł trzeba całkowicie odrzucić, iść na konfrontację i przestać negocjować z UE oraz powiedzieć stop – stwierdził.

Czytaj też:
Sellin: Opozycja uruchamia strategię "ulica i zagranica"
Czytaj też:
"The Spectator": UE pożałuje prawnego ataku na Polskę

Czytaj także