Trela w miejsce Czarzastego? "Wielu o tym mówi, a ludzi trzeba słuchać"

Trela w miejsce Czarzastego? "Wielu o tym mówi, a ludzi trzeba słuchać"

Dodano: 
Poseł Tomasz Trela
Poseł Tomasz Trela Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Wiele koleżanek i kolegów o tym mówi. A ludzi trzeba słuchać – mówił o ubieganiu się o stanowisko szefa Nowej Lewicy Tomasz Trela.

W sobotę Włodzimierz Czarzasty zawiesił sześcioro posłów, członków zarządu ugrupowania: Tomasza Trelę, Karolinę Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego, Wiesława Buża, Jacka Czerniaka i Bogusława Wontora.

W rozmowie z "Super Expressem" Tomasz Trela zasugerował, że w październiku stanie do walki o fotel szefa Nowej Lewicy.

– Nie wykluczam. Wiele koleżanek i kolegów o tym mówi. A ludzi trzeba słuchać – stwierdził pytany o to wprost przez dziennikarkę.

– Jeśli zdecyduję się na start w wyborach na szefa Nowej Lewicy, to zrobię to na ubitej ziemi i wystartuję na kongresie. Stanę w szranki z Włodzimierzem Czarzastym i z każdym innym. Tak wygląda demokratyczny proces – podkreślał.

Trela: trudno mi to zrozumieć

W rozmowie z dziennikiem Trela oceniał również ostatnie decyzje Włodzimierza Czarzastego.

– Nie popieram i nigdy nie będę popierał siadania do stołu z antydemokratycznym i antyobywatelskim rządem PiS. Z nimi trzeba rozmawiać twardo i przy otwartej kurtynie, na forum parlamentu i parlamentarnych komisji. Elektorat lewicowy jest antypisowski i chce jak najszybszego odsunięcia PiS od władzy – podkreślał polityk, dodając, że "trudno mu zrozumieć", dlaczego Czarzasty dogadywał się z PiS-em.

– Będę robił wszystko, żeby Lewica nigdy nie była koncesjonowaną opozycją. Stąd moje bardzo jednoznaczne stanowisko i reakcja. Powiedziałem „dość” i będę to mówił otwarcie. W demokratycznej partii – a wierzę, że cały czas taką jest Nowa Lewica – taki spór powinien się toczyć. Jest korzystny dla wewnątrzpartyjnej debaty. Nasi wyborcy będą to oceniać – podkreślał.

"Takie praktyki nigdy nie były stosowane"

Trela był również pytany o sposób podjęcia decyzji o zawieszeniu posłów, bez konsultacji, za zamkniętymi drzwiami.

– To jest najbardziej smutne w tej sytuacji, bo takie praktyki nigdy nie były stosowane. Jechałem na zarząd krajowy w przekonaniu, że nie będę rozmawiał o sprawach oczywistych jak zjednoczenie, ale o ocenach koleżanek i kolegów z całego kraju dotyczących strategii politycznej – stwierdził.

– Być może Włodzimierz Czarzasty się tego przestraszył, może ktoś mu źle doradził. Ale to jest naprawdę bardzo zła praktyka. Mam nadzieję, że zweryfikował swoje podejście. Wyłączanie nas z wewnątrzpartyjnej debaty nie przystoi i nie powinno mieć miejsca (…) Czarzasty może obawia się o swoją pozycję i przyszłość w Nowej Lewicy – ocenił.

Czytaj też:
Gawkowski: Doszło do przesilenia. Zostały powołane dwie frakcje
Czytaj też:
Czarzasty zawiesił znanego posła. "Stań na ubitej ziemi"
Czytaj też:
Czarzasty: Nie mamy już żadnych przyjaciół

Źródło: se.pl
Czytaj także