Państwowa uroczystość pożegnania aktora na dziedzińcu wojskowego kompleksu paryskich Inwalidów została powielona przez media na całym świecie. Ranga tej uroczystości spotkała się nawet z pewną krytyką, w tym sensie, że tradycyjnie podobne upamiętnienia w Inwalidach zarezerwowane były dla żołnierzy poległych za Francję – co pokazuje z jakimi wyśmienitymi honorami żegnano zmarłego artystę. Kronikarz Valeurs Actuelles zauważył przy tym paradoks, że śmierć wskrzesiła postać aktora, którego kariera, choć oficjalnie zakończona dopiero w 2015 r., dobiegła w zasadzie końca już u kresu lat dziewięćdziesiątych XX w. Można by jednak odrzec, że podobnego ulotnego „wskrzeszenia” w chwili śmierci dostępuje każdy celebryta, który onegdaj wycofał się sprzed fleszy kamer i zszedł na dobre ze sceny, a podobne chwile krótkiej, ale intensywnej medialnej apoteozy miały także miejsce stosunkowo niedawno, gdy Francja przypomniała sobie pośmiertnie o prezydentach Jacquesie Chiracu (1932–2019) i Valérym Giscardzie d’Estaing (1926–2020).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.