O skali trwającego kryzysu najlepiej świadczą liczby. We wtorek funkcjonariusze Straży Granicznej przekazali najnowsze informacje z sytuacji na granicy. "Minionej doby tj. 20.09 funkcjonariusze Straży Granicznej odnotowali 220 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski, Zatrzymali 14 nielegalnych imigrantów: 9 obywateli Turcji, 4 obywateli Iraku i obywatela Rwandy. Pozostałym próbom zapobieżono. Za pomocnictwo zatrzymano obywatela Polski z Warszawy i obywatela Ukrainy" – poinformowano.
Push-backi? Wąsik: To legalna metoda
W rozmowie w Radiu Plus wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Maciej Wąsik był pytany, czy Straż Graniczna odsyła za granice białoruską imigrantów, którym udało się ją przekroczyć, czyli stosuje tzw. push-backi.
– Używamy wszystkich legalnych środków do tego, żeby ochronić granicę. Nasze metody nie odbiegają od metod stosowanych przez Litwę, Łotwę, czy inne kraje. Ochrona granicy to priorytet – stwierdził.
Dopytywany czy ta metoda mieści się w granicach prawa, potwierdził.
– Używamy przepisów prawa do tego, żeby ochronić granicę Polski i Unii Europejskiej. Polska Straż Graniczna stosuje wszystkie metody, które pozwalają legalnie chronić naszą granicę – stwierdził.
– Polska Straż Graniczna używa wszelkich dostępnych legalnych metod żeby chronić granicę. Będziemy w tym konsekwentni. Jesteśmy zdeterminowani żeby postawić tamę nielegalnej imigracji – mówił dalej.
"Około 300 prób nielegalnego przekroczenia granicy"
Maciej Wąsik pytany, czy fala migracyjna ciągle narasta, stwierdził, że "ta fala wzniosła się na 300 prób dziennie i utrzymuje się w tej okolicy".
– To bardzo poważny napór. Są bardzo niepokojące informacje z Białorusi. Zniesiono ruch wizowy z niektórymi państwami, które są niezwykle żyzne jeżeli chodzi o imigracje. To Pakistan, Jordania, to kraje afrykańskie. Na granicy polskiej spotykamy np. coraz częściej Somalijczyków, czyli już nie tylko ludzi z Iraku, Afganistanu, ale też z Czarnej Afryki. Łukaszenko otworzył także dla lotów międzynarodowych lotnisko w Grodnie, kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy. Nie można tego interpretować w żaden inny sposób jak tylko usprawnienie ruchu migracyjnego przez Białoruś w stronę Polski, Niemiec i całej Europy – mówił.
– W sierpniu zatrzymaliśmy na granicy około 1000 osób, większość złożyła wnioski o azyl, muszą być rozpatrzone, to długotrwała procedura. Większość z nich nie ma dokumentów. W lipcu i sierpniu do krajów pochodzenia, bądź krajów, z których te osoby przybyły odesłano koło 400 osób. To nie jest tak, że wystarczy złożyć wniosek o ochronę międzynarodową i trafia się do Unii Europejskiej. W Senacie jest już ustawa dająca Urzędowi ds. Cudzoziemców możliwość nierozpatrywania wniosków – dodawał.
Czytaj też:
Żaryn: Ci migranci są okłamywani, że wkraczają na teren NiemiecCzytaj też:
Wąsik: Na razie sytuacja nie dorosła do tego, by prosić o wsparcie NATO