SIŁĄ RZECZY || Mam w pamięci licznik długu publicznego, który ongiś zawisł w centrum Warszawy – przy placu Romana Dmowskiego. Licznik na bieżąco sumujący wszystkie długi zaciągane przez rządzących polityków na rachunek obywateli Polski i każdemu obywatelowi, który nań spojrzał, przypominający, ile w danej chwili wynosi dług publiczny naszego kraju.
Dług, który on – jako obywatel państwa – spłaca przy okazji otrzymywania każdej pensji (podatek PIT), przy okazji kupowania czegokolwiek (podatek VAT, akcyza), przy okazji inkasowania odsetek od lokat (podatek Belki) itd. I bardzo mi dziś, w czasach niepohamowanego zadłużania Polaków przez rząd, tego licznika brakuje – w przestrzeni publicznej, bo w Internecie na szczęście wciąż jest obecny.
Źródło: DoRzeczy.pl